sobota, 1 marca 2014

Czy dezodorant bez soli aluminium może chronić przed potem?/ Nivea Pure & Natural Jasmin


Witajcie.
Wiele miesięcy temu odkryłam, że po dłuższym używaniu antyperspirantów zawierających sole aluminium mam bóle pod pachami. Pisałam o tym TU.
Wydawało mi się niemożliwe znaleźć kosmetyk, który chroniłby mnie przed potem, dlatego przez pewien czas posiłkowałam się zwykłym deo z Isany o przecudownym zapachu, o którym możecie przeczytać TU.
Któregoś dnia natrafiłam na dezodorant Nivei, i kiedy przeczytałam, że nie zawiera soli aluminium kupiłam bez zastanowienia. Jednak czy okazał się skuteczny w walce z potem?


Na samym początku oszołomił mnie jego zapach! Intensywny, ale nie duszący, bardzo trwały i świeży. Przypomina mi DKNY zielone jabłuszko.
Początkowo może wydawać się, że zapach ten będzie kolidował z zapachem perfum, jednak po jakimś czasie wietrzeje i nie jest aż tak bardzo wyczuwalny.


Dezodorant nie zawiera soli aluminium, ale w zamian ma alkohol denaturowy, który jakimś cudem nic a nic mnie nie podrażnia, nawet po goleniu. Zawiera także aktywny składnik antybakteryjny, którego nie jestem w stanie stwierdzić, muszę zaufać producentowi.
Plus za to, że nie powoduje smrodku pod pachami, jak to miało miejsce przy tradycyjnych antyperspirantach, gdzie pot + zapach kosmetyku = nieprzyjemna woń. Tutaj mamy czysty i zawsze świeży zapach dezodorantu.


Niby taki banał, ale bardzo spodobał mi się psikacz, który niesamowicie lekko chodzi i rozpyla przyjemną i delikatną mgiełkę. Kosmetyk szybko się wchłania, nie brudzi ubrań, bo nie ma czym:)
Punkt kulminacyjny, czyli skuteczność. Tutaj niestety nie jest tak wesoło. Dezodorant po prostu nie chroni w żaden sposób przed potem, a jedynie daje nam długotrwałą świeżość.
Czy mi to przeszkadza? Powiem szczerze że nie. Większość znanych mi antyperspirantów nie chroniła mnie przed potem zbyt dobrze, chociaż nie cierpię na dużą potliwość, a jedynie przyczyniała się do bolesności i nieprzyjemnego uczucia pod pachami. W przypadku Nivea problem ten nie występuje, a zagwarantowaną mam świeżość, w którą jestem w stanie uwierzyć, że może trwać do 48 godzin, jak podaje producent.


Kosmetyki Nivea są w częstych promocjach, swój kupiłam za ok. 7,99zł. Dostępne są w każdej drogerii czy markecie.


Czy znacie dezodoranty bez soli aluminium? Jak u Was się sprawdzają?

25 komentarzy:

  1. Mam go, ale w kulce. :) Jestem uzależniona od kulek Nivei, już dawno nie używałam innych. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wieki temu miałam kulkę Nivei, w ogóle kulkę:)

      Usuń
  2. ja gdzieś czytałam, że te dezodoranty które zawierają to aluminium mogą powodować raka piersi, ale nie wiem. Też wolę używać dezodorantów bez tego aluminium. Póki co to wiem, że bez aluminium jest dezodorant z Nike, co więcej to nie wiem. Od dłuższego czasu stosuję dezodoranty w kulce.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też czytałam, że mogą powodować, dlatego cieszę się, że nie służą mi:)

      Usuń
  3. Ja też mam identyczny w kulce, bardzo polubiłam.

    OdpowiedzUsuń
  4. o ja muszę sprawdzić mój ulubiony z garniera czy zawiera aluminium

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubię kulki z Nivea, a może teraz zdecyduję się na ten spray

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja niestety używam cały czas produkty z aluminium :-(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co ni znaczy, że mi szkodzi i ci zaszkodzi:) spokojnie:)

      Usuń
  7. zawsze omijałam półkę z preparatami z Nivea pod pachy ale chyba się zainteresuje się nim :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a to czemu? :) ja zawsze kierowałam się ciekawymi promocjami i nowościami, których jeszcze nie miałam, ale w obecnej sytuacji nie mam dużego pola do popisu:)

      Usuń
  8. Jeśli przypomina DKNY to chyba muszę wypróbować :) Dobrze, że jest bez aluminium, bo mam pewność, że mnie nie uczuli tak jak większość dezodorantów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie przypomina:) Jest wiele kosmetyków, które mają podobną nutę zapachową:)

      Usuń
  9. Kiedyś używałam dezodorantów z Nivea, ale ostatnio przerzuciłam się na kulki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Z nivea nie miałam, ale obecnie mam adidasa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Adidas kiedyś bardzo mi nie służył, już jakieś 10 lat temu, gdy pracowałam w szpitalu miałam bóle pod pachami i tam od razu powiedziano mi, że to on Adidasa - to był nowy antyperspirant, używałam kilka dni i zawierał aluminium. Wówczas nie interesowałam się wcale składami i nie miałam pojęcia, ale jak widać, już wtedy wiadomo było o co chodzi:)

      Usuń
  11. Super, że się sprawdza :) Przyznam, ze na skład dezodorantów nie zwracam uwagi, gdyż nigdy żaden jakoś mnie nie podrażnił :) Muszę się za tym rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  12. miałam go kiedyś i jakoś dziwnie mi zaginął a bardzo go lubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie polubiłabym się z nim, dla mnie dezodorant musi chronić przed potem i w tym względzie nie wybrzydzam w składnikach. Żaden naturalny dezodorant nie ochroni przed poceniem

    OdpowiedzUsuń
  14. Zraziłam się trochę do dezodorantów Nivea, bo bardzo mnie podrażniały, ale kto wie, czy nie wypróbuję tej nowości :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja jednak potrzebuję porzadnego blokera :( Nad czym ubolewam, bo aluminium równiez nie działa zbyt dobrze na moja skórę...

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo lubię dezodoranty z Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  17. lubię nivea mają fajne dezod. i ślicznie pachną;)

    OdpowiedzUsuń
  18. Rzetelnie napisany spot i ciekawa dyskusja, ale szkodliwościach substancji zawartych w tych preparatach mogłabym długo...

    Węzłów chłonnych pod pachami nie wolno blokować!
    To rozkład potu przez bakterie wydziela zapach, a pot jest bezwonny - ałun świetnie temu zapobiega.

    Osobiście sprawdzony i nie budzący zastrzeżeń jest ten kosmetyk: https://adamlipski.colwayinternational.com/shop/products/4/24,deo-roll-on.html
    (Po zarejestrowaniu dostałam 10% zniżki ;) )

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
Chamskie i obraźliwe będą usuwane.
Mój blog to moje miejsce w sieci i proszę nie spamować. Każdy podobny komentarz również usunę.
Proszę także o nie pisanie "obserwujemy?", ponieważ nie bawię się we wzajemną obserwację na takiej zasadzie. Z reguły zawsze odwzajemniam się, jeśli link do Twojego bloga jest aktywny.