Witajcie.
Dzisiejszą notkę w słowa ubrałam ja, jednak to nie ja będę jej główna bohaterką. Mowa o mojej mamie, która przetestowała serię Tołpa Relift 45+. O kosmetykach moja mama pojęcia nie ma i nie maluje się. Jednak ucieszyła się z zestawu, i po przetestowaniu jakoś udało mi się ją przemaglować na temat jego działania.
Nasza rozmowa brzmiała tak:
Ja: "To co mam napisać?"
Mama: "No napisz, że krem dobrze się wchłania"
Tak więc widzicie, że szału nie ma;)
Moja mama 45+ jest już od dawna. Ma naprawdę bardzo zniszczoną, zmęczoną, ziemistą cerę, pokrytą sporą ilością zmarszczek. Dodatkowo skóra na twarzy jest mało jędrna i aż prosi się o zastrzyk jakiegoś cudownego środka, który przywróciłby jej dawny blask. Wszystko za sprawą stresów, zmęczenia i oczywiście papierosów.
1. Liftingujący krem rozjaśniający na dzień Tołpa Relift 45+
Krem mieści się w aluminiowej tubce. Bez problemu można ją postawić na nakrętce. Zapach kremu jest bardzo ładny, dość intensywny, ale nie męczący. Ma za zadanie rozświetlić cerę, więc w beżowej mazi zawartych jest miliony złotych, rozświetlających drobinek. Na cerze mojej mamy są one bardzo dobrze widoczne, gdyż jest bardzo ziemista. Efekt rozświetlenia jest natychmiastowy.
Krem bardzo łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie powoduje szybszego przetłuszczania się, w przypadku mojej mamy szczególnie na czole. Bardzo dobrze nawilża, odżywia, przywraca skórze blask i ją rozjaśnia, jednak w kwestii zmniejszenia zmarszczek nie zauważyłyśmy z mamą działania.
2. Liftingujący krem regenerujący na noc Tołpa Relift 45+
Krem na noc ma dość bogatą konsystencję, bogatszą niż krem na dzień. Nie zawiera rozjaśniających drobinek, zapach ma taki sam. Szybko się wchłania, świetnie nawilża i odżywia skórę. Także nie powoduje szybszego przetłuszczania się skóry. Nie podrażnia, nie zapycha. W kwestii działania przeciwzmarszczkowego także brak efektów.
3. Liftingujący krem rozświetlający pod oczy Tołpa Relift 45+
Krem jest bezzapachowy. Ma lekką konsystencję, jednak jak w przypadku kremu na dzień zawiera w sobie mnóstwo rozświetlających złotych drobinek, które "odmładzają" spojrzenie.
Mamie głównie zależało na zmniejszeniu cieni pod oczami, ale niestety okazały się silniejsze od kremu. Dodatkowo krem potrafi podrażnić oczy. Na szczęście pieczenie szybko ustępuje.
Nie wiem, czym to jest spowodowane, ale mój krem a także mojego lubego także powodował podobne efekty.
Krem ten, chociaż z pewnymi kwestiami nie poradził sobie, to dał radę z drobnymi zmarszczkami tzw. "kurzymi łapkami". Mama twierdzi, że są mniejsze i nie pojawiają się nowe.
4. Maska - serum liftingująco rozświetlająca Tołpa Relift 45+
Maska ta okazała się hitem. Efekty były zauważalne "gołym okiem" i natychmiast po zmyciu kosmetyku z twarzy.
Maska ma za zadanie rozświetlić cerę, więc zawiera złote drobinki. Pachnie jak pozostała część serii Relift 45+ (za wyjątkiem kremu pod oczy). Jedno opakowanie składa się z dwóch mniejszych saszetek, na dwa użycia. pojedyncza saszetka wystarcza na pokrycie całej twarzy, jednak o szyi i dekolcie, nie wspominając o biuście nie może być mowy.
Maska po aplikacji została zmyta po 15 minutach. I chociaż efektu rozświetlenia jak w przypadku kremu na dzień nie było (w sensie złota na twarzy:)), to cera nagle pojaśniała, stała się miękka i delikatna, ubyło jej dobre 10 lat. Mama oglądała się na wszystkie możliwe sposoby i po jej minie było widać, że jest zadowolona. I chociaż jest kosmetyczną ignorantką, to sama szybko stwierdziła, że "buzia jest jaśniejsza". Chętnie zaopatrzę mamę w ta maskę, bo naprawdę efekty były, i podpisuję się pod nimi rękoma i nogami:)
Fajnie że kremy i maseczka mamie posłużyły. :)
OdpowiedzUsuńja też mojej mamie często sprawiam takie niespodzianki kosmetyczne ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że Mama zadowolona z tych kosmetyków :) U mnie rozmowa z Mama na temat kosmetyków wyglądała podobnie. W max. 2 zdania streściłaby całą recenzję :D
OdpowiedzUsuńOj wydaje mi się że testy z mamusiami sa cięzkie, nie ma t jak na sobie przetestować.
OdpowiedzUsuńAle przecież kremu dla mamuś nie bedziem testować :)
Super, że maska się sprawdziła, będę musiała sprezentować ją Mamie :)
OdpowiedzUsuńMnie zachwycił krem pod oczy i maseczka :)
OdpowiedzUsuńTej serii nie znam. Ale moja mama ma swoich ulubieńców, więc nie wiem, czy zechciałaby testować...
OdpowiedzUsuńMoja mama chętnie stosuje kremy, ale maseczki ją "parzą" :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Twoja jest zadowolona :)
nigdy nie mialam w swoim posiadaniu kosmetykow z Tołpy, ale musze w nie zainwestowac, bo bardzo duzo os je chwali ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, że my jeszcze mamy czas, aby testować takie "cudeńka" ;)
OdpowiedzUsuńTak to jest z mamami ;) Muszę się rozejrzeć za tą maską dla mamy ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
moja mama testowała oba kremy i bardzo się z nimi polubiła :) choć wyciągnięcie z niej kilku zdań żeby napisać recenzję wyglądało zupełnie tak jak u twojej ;)
OdpowiedzUsuńniedługo czas na podsumowanie testów mojej mamy, jak pytam ją o efekty to jest dość podobnie oszczędna w opisie jak Twoja ;)
OdpowiedzUsuńaż się boję o wyniki testów :)
Moja mama jest zachwycona szybkim efektem działania tej serii.
OdpowiedzUsuńŚwietnie opisałaś rozmowę z mamą :D Z moją na szczęście było trochę lepiej, praktycznie sama napisała recenzje - ja tylko je przeredagowalam.
Czytam Twojego bloga przez czytnik RSS więc nie zauwazyłam kiedy dokładnie zmieniłaś nagłówek... bardzo ładny jest ten nowy napis ale mi tych kwiatków trochę brakuje, ładne były :)
OdpowiedzUsuń