Witajcie:)
Jest już bardzo późno, ledwo na oczy patrzę, ale notkę muszę trzasnąć:) Notka ta miała być wczoraj, ale ktoś skutecznie pomieszał mi szyki, i zamiast produkować się na blogspocie miałam wewnętrzną delirkę wywołaną dziwnymi smsami.
W maju tego roku używałam antycellulitka od Tołpy, który kompletnie się u mnie nie sprawdził (tutaj o nim). Miałam obawy, jak poradzi sobie podobny z tejże firmy. A poradził sobie tak:
Opakowanie to praktycznie przezroczysta tuba o poj.200ml. W środku znajduje się ciemno beżowy, kremowy kosmetyk. Zapach podoba mi się, nawet bardzo. Wyczuwalna nutka cytryny z jakimiś dodatkami, których nie potrafię zidentyfikować.
Koncentrat ten ma cudowną konsystencję. Bardzo kremową, aksamitną. Już podczas aplikacji, kiedy kosmetyk zaczyna się wchłaniać wyczuwalne jest, jak skóra staje się aksamitna i delikatna w dotyku. Cudowne uczucie, nigdy wcześniej żaden kosmetyk nie dał mi takich wrażeń.
Świetnie się rozprowadza, szybko wchłania. Nie pozostawia tłustej ani klejącej się warstwy. Skóra staje się napięta, jędrna oraz bardzo ładnie nawilżona. Efektu wyszczuplenia brak. Czy żałuję? Chyba nie. Naprawdę. W przypadku tego kosmetyku nie mam mu za złe, że nie podziałał do końca jak powinien. Wszystko dlatego, że urzekł mnie innym działaniem, o którym pisałam powyżej (ujędrnienie, napięcie, nawilżenie i to cudowne, aksamitne uczucie, gdy dotykam skóry).
Cena jego jest dość wysoka, bo 50zł. Każdemu pozostawiam wybór, czy warto. Być może efekt wyszczuplenia pojawi się u kogoś, kto ma mniej tkanki tłuszczowej niż ja:)
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
Nie uzywałam i raczej nie będę :)
OdpowiedzUsuńTylko zazdrościć:)
UsuńJa również nie wierzę w wyszczuplanie przez kosmetyk. Ale jeśli nawilża, napina i ujędrnia, to już jest warty uwagi :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że zdecydowanie wart uwagi:)
Usuńja się z nim polubiłam, fajnie ujędrnia i napina skórę :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie tylko mnie się on spodobał:)
UsuńLubię Tołpę, aczkolwiek produkty wyszczuplające do mnie nie przemawiają - nie działają po prostu i dlatego ich unikam :)
OdpowiedzUsuńA ja ich nie unikam, łapię się każdej możliwości;)
UsuńDla mnie takie produkty są raczej zbędne (tzn wiem, że bez odpowiedniej diety i ćwiczeń nie pozbędę się cellulitu..;d)
OdpowiedzUsuńJa wspominam się wszystkim, czym się da:)
UsuńDla tego ujędrnienia chętnie kiedyś wypróbuję.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nie rozczarujesz się:)
UsuńOgólnie kosmetyki tej firmy bardzo lubię, niestety modelujący balsam bardzo mnie rozczarował, nie robił ze skóra zupełnie nic. Może dam Tołpie jeszcze jedna szansę i skuszę się na ten, o którym piszesz.
OdpowiedzUsuńTeż miałam jeden wyszczuplający z Tołpy na wodny cellulit i byłam nim bardzo rozczarowana.
UsuńCzęsto jest tak, że kremy mogą nam tylko odrobinę pomóc w walce z cellulitem, ale całą resztę (treningi i dieta) musimy wykonać same :)
OdpowiedzUsuńŚwięte słowa! Jednak ja z czystego lenistwa całą odpowiedzialność zrzucam na kremy:)
UsuńTego nie miałam, ale lubię Tołpowe kosmetyki w zdecydowanej większości :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja:)
UsuńBardzo fajny jest ten koncentrat :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, że też go miałaś:)
UsuńJa również polubiłam ten koncentrat za nawilżenie, jakie daje :)
OdpowiedzUsuńFakt, świetnie nawilża:)
UsuńŚwietny blog! ♥ dodaje do obserwowanych :)
OdpowiedzUsuń
Usuńdzięki:)
U mnie dobrze się sprawdził. Przede wszystkim ujędrnił skórę, a to już uważam za sukces :)
OdpowiedzUsuńNie podobał mi się zapach ani wydajność. Ale cała reszta - bardzo. Gdyby nie cena pewnie kupowałabym go regularnie...
OdpowiedzUsuń