Witajcie:)
Bardzo lubię peelingi, tylko nieraz nie chce mi się ich wykonywać - jak wejdę padnięta do wanny to myję się szybko i nie mam siły na dokładne mizianie się peelingami. Z serii antycellulitowych peelingów poznałam tylko jeden, ze złotej serii od Eveline. Sera są mi bardzo dobrze znane, jednak peeling poznałam pierwszy raz.
Peeling pachnie tak jak jego brat (albo siostra:P) z tej samej serii do smarowania. Pisałam o nim TUTAJ. Jak widać, opakowanie to tubka, bardzo wygodna. Konsystencja kosmetyku jest bardzo gęsta i nieraz trzeba mocno nacisnąć, aby peeling wylazł. Sam peeling jest złotego koloru z mnóstwem złotych drobinek, które raczej nie zostają na ciele po spłukaniu wodą, chyba że któraś się zawieruszy.
Sama nie wiem, jak określić jego moc - raz wydaje mi się za słaba, raz w sam raz. Myślę, że gdyby był rzadszy lepiej byłoby go rozsmarować na skórze (ale z dodatkiem wody też daje radę) i wtedy byłby zdecydowanie mocniejszy. Przez swoją gęstość peeling jest też raczej mało wydajny.
Producent zaleca wykonywać masaż 3-5 minut. Przyznam, że na takie masowanie nie pozwoliłam sobie chyba nigdy, ale połowę czasu na jedno miejsce to owszem. Skóra po masażu jest gładka, miła w dotyku, całkiem nieźle radzi sobie z usunięciem martwego naskórka, chociaż jak już wspomniałam miewam różne odczucia w tej kwestii.
Jednak peeling ten ma nam służyć nie tylko do usuwania martwego naskórka, ale przede wszystkim ma na celu wyszczuplić nasze ciało. Wiadomo, jak to jest z takimi kosmetykami - dużo obietnic, mało efektów. Myślę, że sam peeling nie jest w stanie zdziałać cudów, ale w połączeniu z odpowiednim kosmetykiem po kąpieli owszem, i tutaj ten drugi (czyli jego brat/siostra) sprawdził się bardzo dobrze. I teraz pytanie - czy to zasługa także tego pierwszego, że drugi zadziałał, czy bez siebie nie byliby skuteczni? Nie wiem, ale wydaje mi się, że warto wspomóc się czymś więcej i ten peeling może być dobrą alternatywą.
Kosmetyk do testów otrzymałam od serwisu bangla.pl w ramach współpracy z Klubem Kejt.
ten peeling nawet mi się spodobał ;)
OdpowiedzUsuńWydaje się być fajny ten peeling;)
OdpowiedzUsuńJa się chyba na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńKusi mnie!
OdpowiedzUsuńMam ten peeling i bardzo go lubię :) ale na szczęście mnie nie wyszczuplił :D :D :D
OdpowiedzUsuńTego nie znam, ale mam wersję diamentową...
OdpowiedzUsuńNie widziałam go chyba wcześniej, ale właśnie nabyłam peeling antycellulitowy z Eveline i sama jestem ciekawa efektów. Ogólnie bardzo lubię mprodukty Eveline.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam okazji go wypróbować:) Wierna jestem peelingowi z Soraya :)
OdpowiedzUsuńMi się wydaje, że ten peeling ma za zadanie potęgować efekt serum :-) fajna sprawa, sama go polubiłam, ale jakoś bez fajerwerków :)
OdpowiedzUsuń