Witajcie:)
Na maseczkę - peeling z korundem i kwasem mlekowym od Fitomedu miałam chrapkę od dłuższego czasu. Było wiele produktów, które chciałam przetestować, tylko nie wiedziałam, które wybrać w pierwszej kolejności:) W końcu maseczka znalazła się w mojej łazience, a ja nie mogłam od razu jej użyć, bo niestety moja cera była podrażniona przez niespodzianki. Kiedy mogłam już ją używać okazało się, że...
W pierwszej chwili myślałam, że słoiczek jest szklany i trochę obawiałam się, że mogę strącić go z półki. Okazało się, że jest plastikowy. Po odkręceniu wieczka kosmetyk zabezpieczony jest plastikową pokrywką, która w przypadku mojej maseczki miała urwaną "rączkę", za którą się pociąga, by zdjąć ową pokrywkę.
Słoiczek wypełniony jest po brzegi kosmetykiem. Maseczka jest "lekka", odpowiednio gęsta, w kolorze białym, lekko przezroczysta, widać białe drobinki korundu. Zapach neutralny, prawie "bezzapachowy".
Zdecydowałam się na tą maseczkę w nadziei, że zbledną moje blizny potrądzikowe, które nie są głębokie tworząc dziury, tylko pozostawiły po sobie jakby plamy. Niestety nie udało mi się stwierdzić, czy kosmetyk działa w tym kierunku, ponieważ w miejscach blizn ciągle pojawiają się nowe, więc nie nakładam go na te miejsca, gdyż bardzo szczypie i nie chcą dodatkowo podrażniać tego miejsca.
Kiedy skóra jest zdrowa i niepodrażniona, co niekiedy zdarzało się, praktycznie nie odczuwałam żadnej niepożądanej reakcji kosmetyku ze skórą. Żadnego pieczenia, szczypania. Jednak niekiedy w gorszych dniach czułam, że muszę zaraz zmyć maseczkę, tak mnie skóra szczypała i zarazem swędziała. Na szczęście maseczkę trzyma się tylko 2-3 minuty, a do tego czasu uczucie to łagodniało na tyle, że nie musiałam jej zmywać.
Nakładając maseczkę a twarz czuć wyraźne drobinki korundu. Przypomina on nieco drobny piasek. Jest on bardzo delikatny i nie wywołuje mechanicznego podrażnienia skóry. Kiedy pod koniec trzymania maseczki masujemy twarz, wykonując peeling maseczka jakby wchłonęła się i nie mazia nam się po twarzy.
Jeśli chodzi o ogólne działanie to jestem bardzo zadowolona. Skóra jest bardziej promienista, gładka, znikają suche skórki, a w miejscach, gdzie jest bardzo zanieczyszczona (u mnie nos) ładnie oczyszczona. Po zmyciu skóra nie ściąga się, nie jest wysuszona. No dobra, lekko ściąga się, a raczej napina. Więc jest dobrze:)
Zależy mi, by przetestować go jeszcze w kwestii blizn, ale przede wszystkim muszę się pozbyć tego, co je powoduje. Dlatego też dość długo zajęło mi testowanie kosmetyku.
Na maseczkę - peeling z korundem i kwasem mlekowym od Fitomedu miałam chrapkę od dłuższego czasu. Było wiele produktów, które chciałam przetestować, tylko nie wiedziałam, które wybrać w pierwszej kolejności:) W końcu maseczka znalazła się w mojej łazience, a ja nie mogłam od razu jej użyć, bo niestety moja cera była podrażniona przez niespodzianki. Kiedy mogłam już ją używać okazało się, że...
W pierwszej chwili myślałam, że słoiczek jest szklany i trochę obawiałam się, że mogę strącić go z półki. Okazało się, że jest plastikowy. Po odkręceniu wieczka kosmetyk zabezpieczony jest plastikową pokrywką, która w przypadku mojej maseczki miała urwaną "rączkę", za którą się pociąga, by zdjąć ową pokrywkę.
Słoiczek wypełniony jest po brzegi kosmetykiem. Maseczka jest "lekka", odpowiednio gęsta, w kolorze białym, lekko przezroczysta, widać białe drobinki korundu. Zapach neutralny, prawie "bezzapachowy".
Zdecydowałam się na tą maseczkę w nadziei, że zbledną moje blizny potrądzikowe, które nie są głębokie tworząc dziury, tylko pozostawiły po sobie jakby plamy. Niestety nie udało mi się stwierdzić, czy kosmetyk działa w tym kierunku, ponieważ w miejscach blizn ciągle pojawiają się nowe, więc nie nakładam go na te miejsca, gdyż bardzo szczypie i nie chcą dodatkowo podrażniać tego miejsca.
Kiedy skóra jest zdrowa i niepodrażniona, co niekiedy zdarzało się, praktycznie nie odczuwałam żadnej niepożądanej reakcji kosmetyku ze skórą. Żadnego pieczenia, szczypania. Jednak niekiedy w gorszych dniach czułam, że muszę zaraz zmyć maseczkę, tak mnie skóra szczypała i zarazem swędziała. Na szczęście maseczkę trzyma się tylko 2-3 minuty, a do tego czasu uczucie to łagodniało na tyle, że nie musiałam jej zmywać.
Nakładając maseczkę a twarz czuć wyraźne drobinki korundu. Przypomina on nieco drobny piasek. Jest on bardzo delikatny i nie wywołuje mechanicznego podrażnienia skóry. Kiedy pod koniec trzymania maseczki masujemy twarz, wykonując peeling maseczka jakby wchłonęła się i nie mazia nam się po twarzy.
Jeśli chodzi o ogólne działanie to jestem bardzo zadowolona. Skóra jest bardziej promienista, gładka, znikają suche skórki, a w miejscach, gdzie jest bardzo zanieczyszczona (u mnie nos) ładnie oczyszczona. Po zmyciu skóra nie ściąga się, nie jest wysuszona. No dobra, lekko ściąga się, a raczej napina. Więc jest dobrze:)
Zależy mi, by przetestować go jeszcze w kwestii blizn, ale przede wszystkim muszę się pozbyć tego, co je powoduje. Dlatego też dość długo zajęło mi testowanie kosmetyku.
Kosmetyk wygląda naprawdę dobrze, lubię taką konsystencję :)
OdpowiedzUsuńPrzyjemna jest. Nie spływa z dłoni ani z twarzy.
Usuńniestety nie do mojej cery;)
OdpowiedzUsuńMusze pomyśleć nad zakupem tego kosmetyku zwłaszcza że nie mogę sobie poradzić z przebarwieniami na twarzy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak go kupisz to zadziała u ciebie:)
UsuńCiekawy produkt, ma bardzo fajny skład ;)
OdpowiedzUsuńAno fajny:)
Usuńmam ich krem do twarzy i jestem z niego bardzo zadowolona, popytam o tę maseczkę przy okazji uzupełniania zapasów ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam co nieco o kremach i też mam ochotę na jeden:)
UsuńDla mojej wrażliwej cery niestety jest niewskazany :(
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam ten produkt, ale niestety nie zdążyłam do zużyć w całości przed upływem daty przydatności...
OdpowiedzUsuńJa pewnie też nie zdążę...
UsuńLubię tę maseczkę :)
OdpowiedzUsuńSłynna maseczka zawitała również i do Ciebie :) Jeszcze jej nie miałam, ale korundu regularnie używam do peelingów twarzy.
OdpowiedzUsuńTo mój pierwszy kontakt z korundem.
UsuńOj te maseczki, u mnie cały rządek czeka do wykorzystania...
OdpowiedzUsuńPeeling+maseczka- ciekawe połączenie :)
OdpowiedzUsuńValuable information and excellent design you got here! I would like to thank you for sharing your thoughts and time into the stuff you post!! Thumbs up
OdpowiedzUsuńDown hill skiting Games
Dragonballz games golf
Dragon hang Gliding Games
Też chciałabym się pozbyć blizn, ale jeszcze złotego środka nie znalazłam :( A tego kosmetyku zupełnie nie znam.
OdpowiedzUsuńMiałam i już zdenkowałam jedno opakowanie.
OdpowiedzUsuńWkrótce będzie u mnie kolejne :))
Fajny produkt. Ja ostatnio wyprobowalam peelingi enzymatyczne które w sumie konsystencja przypominają maseczki i po prostu sie w nich zakochałam ! Moj ulubiony peeling enzymatyczny firmy Dermika z serii Pure naparawde super działa - oczyszcza skore, wygładza złuszcza martwy naskórek. Po uzyciu skora jest gładka, przyjemna w dotyku i oczyszczona. POLECAM :)
OdpowiedzUsuń