poniedziałek, 17 lutego 2014

Czy balsam pod prysznic może nawilżać?


O nawilżających balsamach było napisane wiele. Były opinie zarówno pochlebne, jak i negatywne. Nie jestem znawcą składów na tyle, by potrafić rozszyfrować jaki składnik za czym stoi. Na jednym blogu przeczytałam, że za wszystkim stoi parafina, i  że każdy zwykły balsam, który posiada ją w składzie da nam ten sam efekt. Miałam w łazience balsam z parafiną wysoko w składzie (czerwony Garnier) i zrobiłam mały test. Co wynikło z porównania zwykłego balsamu a nawilżającego balsamu pod prysznic Nivea?

 
Kiedy balsam wpadł w moje ręce dzięki firmie Nivea ucieszyłam się bardzo, a z drugiej strony pomyślałam, że tak dużej butli chyba nigdy nie wykończę, tym bardziej, że od innych mazideł ugina się półka. Po prostu nie lubię takich pojemności, i dotyczy się to także innych kosmetyków.

Opakowanie prezentuje się przyjemnie, wydaje się być wygodne. Zwykły klik, więc otwieranie nie powinno być niczym skomplikowanym. A jednak... kiedy mamy mokre dłonie balsam wyślizguje się nam, uniemożliwiając wyciśnięcie kosmetyku na dłoń. Ok. Udało nam się. Trzeba teraz ponownie wydobyć kosmetyk na dłoń, i tutaj zaczynają się schody. Kiedy mamy dłoń w balsamie po uprzednim zastosowaniu, mam trudności z utrzymaniem butelki w dłoni, a co dopiero użycie jej. Dla mnie to koszmar!


Konsystencja jest bardzo kremowa, gładka, jakby satynowa (czy kremowa i satynowa nie gryzą się ze sobą?:)). Bardzo przyjemnie się rozprowadza na skórze, jednak zmycie warstwy balsamu z wodą trwa dłuższą chwilę. Kosmetyk jest mało wydajny, ponieważ należy go użyć zdecydowanie więcej niż tradycyjnego balsamu.
Zapach jest bardzo przyjemny, świeży, dość długo utrzymuje się na skórze. Przypomina mi nieco zielne jabłuszko z DKNY.


I to, co najważniejsze, czyli działanie. Moje nogi potrafią być naprawdę bardzo suche, a po balsamie tym suchość znika. Skóra staje się delikatna, przyjemna w dotyku i nawilżona? Nie wiem czy nawilżona w pełni tego słowa znaczeniu, ale daje uczucie nawilżenia i naprawdę dużego komfortu. To mi wystarcza, ponieważ balsamu nie używam regularnie.
Jest on dla mnie zbawieniem, kiedy biorę prysznic na szybkiego, lub jest bardzo późno i wiem, że nie będę miała czasu/nie będzie mi się chciało balsamować po wyjściu z łazienki. Wtedy za jednym zamachem jestem umyta i nabalsamowana:)

A co z czerwonym mleczkiem Garniera? Otóż nie wychodzi na to samo. Już przy samym używaniu nie czuć śliskości na skórze, jaką daje Nivea, a po wytarciu skóra nie mam wrażenia, że moja skóra jest nawilżona, wręcz przeciwnie - wydaje mi się, że z chwilą spłukania nadmiaru mleczka spłukuję je całkowicie.


A jakie Wy macie doświadczenia z tym balsamem? A może używałyście innego, chyba z AA wyszedł o podobnym zastosowaniu i Deli o ile dobrze pamiętam.

Pozdrawiam. Lusia.

32 komentarze:

  1. Nie miałam okazji jeszcze się nim balsamować pod prysznicem, choć mnie ciekawi.
    Szkoda, że mało wygodne to opakowanie ;/ A są mniejsze pojemności ?

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja same negatywy słyszałam o tym kosmetyku, może kiedyś się na niego skuszę ale najpierw muszę zapasy wykończyć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba przekonać się na własnej skórze, bo jak widać, ja jestem zadowolona, może i Ty także będziesz:)

      Usuń
  3. Miałam wersję granatową i byłam z niej bardzo zadowolona ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli jednym słowem.. warto wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam ten sam i bardzo go lubię :) i będę go nadal kupować :)

    OdpowiedzUsuń
  6. u mnie niestety się nie sprawdził

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie miałam jeszcze, ale też nie przepadam za takimi butlami :) Na razie mam balsam Ziai właśnie z parafiną, która do ciała u mnie w miarę może być, bo na twarzy mnie potrafi czasem zapchać.

    OdpowiedzUsuń
  8. dla mnie bez tego kosmetyku da się żyć.. jakoś mnie specjalnie nie nawilża, no i zapach jest za aromatyczny. jedynny plus to taki, że mam okazję wybalsamować sobie tyłek :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie się da się żyć bez niego, ale w moim przypadku trochę ułatwia mi życie:)

      Usuń
  9. ja go bardzo lubie szczególnie niebieska wersje ,biała była za delikatna dla mnie :/ teraz mam z dodatkiem kakao fajnie pachnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam tą wersję granatową i fajnie mi się sprawdza,ale raz na jakiś czas,np gdy idę na basen :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Mi ten balsam kompletnie się nie sprawdził. Spróbuje zrobić kiedyś drugie podejście.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja znam ten balsam i polubiłam jego działanie...też tak robię często, gdy wiem,że nie będzie mi się chciało użyć zwykłego balsamu - używam tego z Nivea pod prysznicem :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałam styczności, ale ja nawet nie przepadam za kremowymi żelami pod prysznic, to wiem, że nic by z tego romansu nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to nie żel pod prysznic, tylko balsam:) A tak poza tym to ja właśnie uwielbiam kremowe żele pod prysznic, a szampony muszą być "przezroczyste":)

      Usuń
    2. Tak, tak ja wiem, ale jak nie lubię kremowych żeli pod prysznic, to szczerze wątpię aby balsam przypadł mi do gustu. :)

      Usuń
  14. Tego nie miałam, ale ogólnie lubię Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Spotkałam się z bardzo dużą ilością negatywnych ocen, więc się nie skusiłam. Niedługo zabieram się za testy balsamu AA, mam nadzieję, że się u mnie sprawdzi!

    OdpowiedzUsuń
  16. miałam tą wersję niebieską, byłam zadowolona. Fajny produkt na leniwe dni :) ogólnie lubię tradycyjne balsamowanie

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam wrażenie że spłukuję cały balsam i nic nie zostaje, ale skóra jednak jest inna, więc na pewno zostaje to co potrzeba :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam go w wersji mini, ale jakoś stoi jeszcze nieużywany :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Tego nie miałam, ale pod prysznicem używam po prostu zwykłego balsamu do ciała. Podejrzewam, że sprawdza się podobnie, jak to Twoje :)

    OdpowiedzUsuń
  20. u mnie niestety się nie sprawdził :( chyba jednak wolę posiedzieć trochę dłużej w łazience,żeby skóra była nawilżona.
    http://pear-up.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  21. używałam i u mnie totalnie się nie sprawdził, szybko się go pozbyłam i używam balsamów tradycyjnych :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja testuje granatowy i tak na prawdę sama nie wiem co o nim myśleć :)

    OdpowiedzUsuń
  23. kurcze, mnie jakoś nie przekonują te balsamy do stosowania pod prysznicem...

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
Chamskie i obraźliwe będą usuwane.
Mój blog to moje miejsce w sieci i proszę nie spamować. Każdy podobny komentarz również usunę.
Proszę także o nie pisanie "obserwujemy?", ponieważ nie bawię się we wzajemną obserwację na takiej zasadzie. Z reguły zawsze odwzajemniam się, jeśli link do Twojego bloga jest aktywny.