piątek, 5 października 2012

Gliss Kur Ultimate Repair - fatalne zauroczenie


Nigdy nie miałam problemów z łamiącymi się włosami, więc gdy takowe zjawisko zaobserwowałam, bez chwili zastanowienia postanowiłam coś z tym fantem zrobić.
 
Akurat miałam urodziny, więc postanowiłam zrobić sobie prezent w postaci zestawu szamponu i odżywki Gliss Kur Ultimate Repair.


Szampon - Zapach szamponu typowy dla Gliss Kur, taki mocny, ciężki, mnie osobiście podoba się, bo jest inny jak pozostałych znanych mi szamponów.
 
Ma gęstą konsystencję, o pięknym, perłowym kolorze.
 

Myje się nim dobrze, podczas mycia daje jakby poślizg oliwki. Spłukuje się ok.
Jednak szampon ten nijak się ma do tego, co obiecuje producent.
 
Nie robi z włosami nic, a bez użycia odżywki włosy ciężko się rozczesują. Dodatkowym minusem jest fakt, że powoduje swędzenie skóry głowy. Mam uczucie, jakbym miała obklejoną skórę głowy.






MOJA OCENA 1,5/5



Odżywka - ma przyjemny, arachidowy zapach, gęsta, ale lekko lejąca.
 
Ona również mnie nie zachwyciła. Wcale nie czuć, że używa się odżywki do włosów. Nie nadaje typowego dla odżywek poślizgu, jak również nie ułatwia rozczesywania włosów. Nie wspomnę już o tym, że wcale nie poprawia kondycji włosów, wręcz przeciwnie, mam wrażenie, że są one przesuszone, dodatkowo są matowe.


Jestem mega rozczarowana. Zestaw mam od kwietnia, obecnie jet październik, a szamponu mam nieco mniej jak połowę i nie wiem, kiedy go zużyję, natomiast odżywki mam może na 1-2 użycia.


P.S. Aby nie być gołosłowną, umyłam dzisiaj jeszcze raz włosy tym szamponem + odżywka, i zaraz po wyschnięciu włosy były bardzo przyjemne w dotyku, miękkie. Nie wiem, co się stało, że tak pozytywnie zareagowały moje włosy, jednak rano, na drugi dzień były oklapnięte i czułam, jakby były nieco przetłuszczone (myłam je zaraz przed pójściem spać), dodatkowo jak zawsze moje włosy są matowe. Z efektu nie jestem i tak zadowolona, chociaż przed zaśnięciem zapach Gliss Kura pieścił moje zmysły.

MOJA OCENA 1,5/5

2 komentarze:

  1. Ja się nacięłam z tej serii na tą odżywkę w sprayu która miała pomóc rozczesać mi włosy.... tragedia. Ale za to ta w złotym opakowaniu dużo lepsza. Kiedyś te gliss kury były dużo lepsze

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o giliss kur, to miałam tylko dwufazową odżywkę oil nutrive, i byłam z niej mega zadowolona.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
Chamskie i obraźliwe będą usuwane.
Mój blog to moje miejsce w sieci i proszę nie spamować. Każdy podobny komentarz również usunę.
Proszę także o nie pisanie "obserwujemy?", ponieważ nie bawię się we wzajemną obserwację na takiej zasadzie. Z reguły zawsze odwzajemniam się, jeśli link do Twojego bloga jest aktywny.