Od zawsze interesowałam się zielarstwem i dziedzinami z nim związanymi, nawet mam dyplom zielarza. Staram się wybierać kosmetyki, które w swoich składach mają sporo ziółek, bo wierzę, że tylko one (albo prawie tylko one) są w stanie zdziałać cuda.
Rokitnik jest wspaniałą rośliną, o której warto pamiętać nie tylko w kosmetykach. Olej z rokitnika w leczeniu poranionej skóry, odleżyn, poparzeń, egzem oraz uszkodzeń skóry po radioterapii. Rokitnik należy do grupy roślin o największej zawartości witaminy C, jest na drugim miejscu pod względem zawartości witaminy E. W owocach znajdują się wszystkie witaminy z grupy B. Znajduje się pod względem ilości beta-karotenu za marchwią, dziką różą i czerwoną, słodką papryką. Owoce oprócz nadzwyczaj wysokiej zawartości potrzebnych kwasów tłuszczowych (omega 3, 6 i 9) oraz fitosteroli zawierają rzadko spotykany kwas tłuszczowy omega-7 o wysokim działaniu antyutleniający. Olej z rokitnika przenika głęboko do uszkodzonej lub starzejącej się
skóry, przywraca jej zdrowie i prężność. Ten kwas tłuszczowy bardzo
dobrze odżywia skórę również wtedy, gdy jest podawany doustnie. Jest to
skuteczna i użyteczna metoda przy schorzeniach skóry np. atopowym
zapaleniu skóry, równocześnie oprócz działania regeneracyjnego czy
odmładzającego ma również działanie przeciwzapalne i
przeciwdrobnoustrojowe.
Jak sami widzicie - rokitnik to samo zdrowie! Ja jednak skupiłam się na jego działaniu w kosmetyce. Oczywiście nie wszystko zdążyłam zauważyć, ale jest coś, co mnie najbardziej zadowala, i o tym napiszę.
Opakowanie to plastikowy słoik o poj. 250ml. Konsystencja kremu to masło, a raczej margaryna - taka do pieczenia, która stoi w pokojowej temperaturze. Zapach przyjemny, naturalny, przypomina zapach siana. Rozsmarowuje się na ciele idealnie. Niewielka ilość potrafi dobrze pokryć całą nogę. Kiedy nabieramy krem na dłoń ma lekką formułę i w kontakcie ze skórą zaczyna się jakby rozpływać - właśnie dzięki temu jest bardzo wydajny. Wchłania się natychmiast, nie klei się. To, co nie każdemu może się spodobać to to, że skóra staje się jakby lekko tępa. Dziwne uczucie, mnie nie przeszkadza.
Skóra jest rewelacyjnie nawilżona przez cały dzień, nawet gdy nałożę krem wieczorem, na następny dzień mam spokój aż do wieczornej kąpieli.
Znikają wszystkie suchości, skóra jest jędrniejsza, gładsza. Łagodzi podrażnienia. Stosuję go też na dłonie, i równie dobrze się sprawdza.
Krem otrzymałam w ramach współpracy z Doliną Kremową.
Fakt otrzymania kosmetyku za darmo, nie wpłynął na jego ocenę.
zapach siania totalnie mnie zzauroczył - i juz kombinuje jak go kupic :)
OdpowiedzUsuńHmm zapach zaskuakujący no i działanie świetne , czuję się skuszona ;)
OdpowiedzUsuńZawsze lubiłam jeździć do kuzynki na wakacje, u niej siana zawsze było dużo i bardzo lubiłyśmy bawić się na sianie...:)
OdpowiedzUsuńDla mnie to zapach dzieciństwa...:)
Nie cierpię takiej konsystencji ;P
OdpowiedzUsuńJa mam z nagietka :)
Też myślałam o nagietku.
Usuńnie wiedzialam nigdy tego cuda ale juz mi sie podoba pod wzgledem zapachu :)
OdpowiedzUsuńNuta podobna do CutisHelp, jednak o wiele, wiele ładniejsza!
UsuńJak dla mnie ideal :D bardzo lubie, gdy krem/balsam/mleczko/masełko się szybko wchłania w skórę :)
OdpowiedzUsuńTen nadzwyczaj szybko się wchłania:)
UsuńMuszę wypróbować tyle wspaniałych opinie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Uwielbiam rokitnik w każdym kosmetyku.
OdpowiedzUsuńZapach siana i długotrwałe nawilżenie to coś czego nie miałam okazji sprawdzić:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy. Przydałoby mi się coś takiego na nogi.
OdpowiedzUsuńoj kusisz kusisz ;)
OdpowiedzUsuńBędę miała go na uwadze, skoro tak dobrze się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńmasz dyplom zielarza? szacunek!
OdpowiedzUsuńTeż zafascynował mnie tytuł zielarza. To musi być świetna sprawa:) Krem chyba wprost dla mnie stworzony, bo moja skóra to sucha jak wiór.
OdpowiedzUsuńZ rokitnikiem kremu uzywałam ale do twarzy , marki SYLVECO - był swietny , a rokitnik pokochalam . To masło / krem do ciała widziałam juz w " moim " osiedlowym zielarskim sklepiku , jednak nie wiedziałam jeszcze jak działa ,ta recenzja trochę mnie uspokoiła i przekonała do kupna kremu !
OdpowiedzUsuńZapach siana?? Bardzo ciekawe :)
OdpowiedzUsuńNie używałam ale widzę,że warto.
Wzięłam krem z nagietka na przesuszone partie skóry i z myślą o córce :)
OdpowiedzUsuń