Majówka i po majówce. Mam nadzieję że uda mi się pokazać Wam kilka fotek, jak tylko przywiozę aparat od rodziców.
Będąc u rodziców obejrzałam już ostatni odcinek serialu o Annie German, który niesamowicie mnie poruszył. Piszę o tym, ponieważ już dawno nic nie wywarło na mnie takiego wrażenia. Chyba każdy z nas słyszał to imię i nazwisko, ale nie każdy wie, kto to jest Anna German i jaki ma repertuar.
Jej utwory to kompletnie nie moja bajka, ale nie zmienia to faktu, że słowa chwytają za serce, a jej głos przenika w każdy zakamarek ciała.
Kilka słów o Annie German:
Anna German urodziła się 14 lutego 1936 w
dalekim Urgenczu, który leży w Uzbekistanie. Dziesięć lat później
wyemigrowała z babcią i matką do Polski. Studiowała na
Uniwersytecie Wrocławskim geologię. Jako piosenkarka debiutowała w 1960 r. we wrocławskim Kalamburze. W 1967 r. wracając z koncertu we Włoszech, uległa wypadkowi samochodowemu na Autostradzie Słońca. Powracała do zdrowia przez trzy lata. 23 marca 1972 r. zawarła związek małżeński ze Zbigniewem Tucholskim. 27 listopada 1975 r. urodził się ich syn Zbigniew. Z powodu macierzyństwa na rok zawiesiła swoją działalność artystyczną. W połowie lat 70. wykryto u niej chorobę nowotworową. Jesienią 1980 r. po powrocie z koncertów w Australii
nastąpił nawrót choroby zdiagnozowanej jako mięsak kości. Będąc w
zaawansowanym stadium choroby komponowała psalmy i pieśni poświęcone
Bogu. Po dwóch latach przegrała walkę z ciężką chorobą umierając we śnie 25
sierpnia 1982 r. w warszawskim Szpitalu Klinicznym przy ulicy Szaserów.
To, co mnie najbardziej wzruszyło i wylałam wiele łez to patrzenie jak umiera oraz na jej synka, który ją bardzo kochał i wtulał się w nią, kiedy ciężko chora leżała w łóżku. Nie rozumiem dlaczego nic nie robiła, aby wyleczyć się - miała dla kogo żyć. Miała kochającego męża i wspaniałego synka.
Wzruszyło mnie to tym bardziej, że sama jestem mamą i nie wyobrażam sobie, by moje dziecko wychowywało się beze mnie.
Nie mogę pozbyć się myśli o tej kobiecie, prześladują mnie i czuję się nimi nieco przytłoczona. Smucą mnie, a jednocześnie uświadamiają, jak cenne jest zdrowie i rodzina.
Znacie Annę German? A może też oglądałyście ten serial?
Pozdrawiam. Lusia.
Ja oglądnęłam tylko ostatni odcinek - wcześniejszych nie widziałam, ale ten wciągnął mnie niesamowicie. Chyba skuszę się na wcześniejsze odcinki.
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo wciąga!
UsuńAnne Germam znałam i ceniłam od dawna...:)
OdpowiedzUsuńNiestety nie oglądałam serialu, ponieważ nie oglądam TV
Zrób wyjątek dla tego serialu:)
UsuńNie widziałam serialu - słyszałam tylko, że go kręcą. :)
OdpowiedzUsuńJak kiedyś słyszałam że go kręcą, to myślałam, że to film pełnometrażowy a nie serial.
UsuńSerial oglądała moja mama. A ja teraz mam ochote go obejrzeć na ipli, ale podejrzewam, że będzie to bliżej wakacji. Smutna historia...
OdpowiedzUsuńObejrzyj, warto!
UsuńNie oglądałam tego serialu, ale tylko dlatego , że spodziewałam się takiego zakończenia.
OdpowiedzUsuńTakie filmy z pewnością uwrażliwiaja...
Z pewnością uwrażliwia i to bardzo...
Usuńja oglądałam i ryczałam jak bóbr
OdpowiedzUsuńJa tak samo
UsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńTeż oglądałam kilka odcinków niestety ostatniego nie miałam okazji więc pooglądam on-line :)
Ja też wrócę na pewno do niego.
UsuńOgladałam ten serial i ostatnio odcinek również bardzo mnie poruszył:( Fajnie że powstał ten serial bo przed jego emisja nie znałam tej wybitnej piosenkark.
OdpowiedzUsuńDzięki niemu młodsze pokolenie miało okazję poznać Annę German i jej historię.
Usuńnie oglądałam serialu ale przy każdej wizycie u Babci miałam idealną recenzję ostatniego odcinka :)
OdpowiedzUsuńWiele osób zachwyca się serialem pt. Anna German, ja nie oglądałam, nie mam na to czasu...
OdpowiedzUsuńnie ogladałam ale slyszalam ze bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńa do zabawy makijazowej mzoesz zglaszac sie w dowolnbym tyg niem a warunku ze od 1 tyg do konca :)
WITAJ -JA FILMU NIE OGLĄDAŁAM-ALE CZUJĘ,ŻE MUSZĘ TO NADROBIĆ,Pozdrawiam.J.
OdpowiedzUsuńSuper blog :)
OdpowiedzUsuńNie oglądałyśmy filmu.
http://jakdwiekroplewody.blogspot.com/
O kurczę! Widzę,że ciekawy serial przegapiłam :/
OdpowiedzUsuńSwoją drogą to ja z całych sił walczyłabym z chorobą...nie dla siebie ale najbardziej dla swoich dzieci...
a gdzie nowe posty hmmm ? bezrobocie ?
OdpowiedzUsuńtroszkę tak:) ale już się biorę do roboty:)
UsuńOglądałam i podziwiam Annę German. Dała sobie rade z wypadkiem a potem z tym rakiem.. A jej glos.*,* Spodobał mi się twój blog i to jak piszesz... Obserwujemy? http://weliveaswedream-zyjemytakjaksnimy.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWidziałam reklamy odcinków ale nigdy nie mogłam trafić żeby go oglądnąć!
OdpowiedzUsuńAle przeczytałam notkę całą i muszę go oglądnąć!