czwartek, 21 marca 2013

Maybelline The Colossal Volum' Express Mascara


Witajcie w ten piękny wiosenny, ale jakże zimowy dzień:)
Jakiś czas temu wspominałam wam o tuszu Maybelline The Colossal Volum' Express, który otrzymałam do testów od portalu Ofeminin.pl.
Jak się sprawdził, i czy jestem z niego zadowolona przekonacie się za chwilę.


Opakowanie jest typowe dla Maybelline - kształt wrzeciona. Aczkolwiek nie wszystkie tusze Maybelline mają taki kształt.

Szczoteczka jest taka, jakiej najbardziej nie lubię, czyli gruba, a rączka krótka. Nie wygodnie maluje się nią rzęsy, ale z drugiej strony można się przyzwyczaić.

Kolor to czerń, tzw. Noir Glamour Glam Black. Zapach jest inny niż wszystkie znane mi tusze, i nie wiem, czy miał być zapachowy, czy po prostu "ten typ tak ma". 

Tusz jest trwały, ale nie wodoodporny, nie rozmazuje się, nie kseruje na powiece, nie kruszy się, łatwo poddaje się demakijażowi, nie wywołał uczulenia ani podrażnienia.

Jak już wspomniałam, niewygodnie mi się maluje rzęsy taką szczoteczką. Potrafię pomalować sobie nawet powiekę, co będzie widoczne za zdjęciach, które zamieszczę. Dodatkowo aby uzyskać zadowalający efekt muszę namachać się szczoteczkę, a i tak nie będzie to taki look, jakbym chciała. Jednak potraktowanie rzęs kolejną warstwą sprawi, że się posklejają. 
Czasami źle rozczesuje rzęsy, a nieraz nie stanowi to problemu.


Gdyby nie moje odkrycie, pewnie oddałabym ten tusz teściowej, bo taki miałam zamiar. Potraktowałam swoje rzęsy bazą pod maskarę. Byłam ciekawa efektu i okazało się, że przerosło to moje najśmielsze oczekiwania.
Przy użyciu bazy wystarczyło 2 razy przejechać szczoteczką po rzęsach by uzyskać efekt lepszy, niż jak po wielokrotnym umalowaniu rzęs bez tej bazy. Poza tym przy użyciu bazy rzęsy nie sklejają się nic a nic. Rzęsy pogrubione, co najbardziej lubię oraz nieco wydłużone.

Pierwsze zdjęcie przedstawia rzęsy bez bazy. Widać na niektórych zdjęciach, jak są pomalowanie powieki.

        
Tragedii nie ma, ale to nie jest to, co oczekiwałam po tym tuszu.


Na poniższych zdjęciach będziecie mogły zobaczyć efekt z bazą. Mam nadzieję, że zauważycie różnicę.

 

MOJA OCENA 4/5

37 komentarzy:

  1. Nie cierpię tego tuszu, moim zdaniem jest za gęsty, robi gluty na rzęsach, a na dodatek się kruszy :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rzeczywiście z bazą różnica niezła. Mam go i jestem jakoś obojętna w stosunku do niego :) jak trzeba, to się nim pomaluję bez większych problemów, chociaż nie przepadam za tego typu szczoteczką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim ulubieńcem też nie jest, tym bardziej, że muszę się wspomagać bazą:)

      Usuń
  3. Nie miałam tej wersji a że lubię maskary Maybelline to może następnym razem się skuszę i przetestuję na sobie :)
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuj, może u ciebie będzie lepszy efekt:)

      Usuń
  4. Mój ukochany i jedyny do tej pory z MNY!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie ten tusz sprawował się świetnie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja go nawet lubiłam, podobało mi się wydłużenie, ale generalnie takie duże szczotki wymagają wprawy w malowaniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, szczoteczki te są specyficzne...

      Usuń
  7. ja tez z tego tuszu średnio jestem zadowolona :(

    OdpowiedzUsuń
  8. nie miałam nigdy zadnego tuszu z maybelline i chyba raczej na razie sie nie skusze! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś, ale taki zwykły i podobał mi się, ale chyba moje oczekiwania rosną:)

      Usuń
  9. Fajne, wyraźne zdjęcia:)
    Słyszałam dużo dobrego o tej maskarze:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przeważnie pod każdy tusz stosuję bazę i efekt zawsze jest dużo lepszy :)

    OdpowiedzUsuń
  11. jak dla mnie efekt jest zbyt słaby...miałam go kiedyś i średnio wspominam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam go, ale nie poczułam się zachęcona...

    OdpowiedzUsuń
  13. ŚWIETNY BLOG *.*
    zapraszam do nas http://bellabetty.blogspot.com/
    + obserwuje :)

    OdpowiedzUsuń
  14. miałam go kiedyś i bardzo lubiłam, z pewnością do niego wrócę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. to mój ulubiony tusz ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. nienawidze tego tuszu...po pierwszym zastosowaniu tak mnie uczulil ze wylądowałam u okulisty :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Minus dla niego:/ Mnie jeszcze nic nie uczuliło:)

      Usuń
  17. Oj, to chyba dobrze, że brakło tych tuszy, jak chciałam kupić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty może akurat byłabyś bardziej zadowolona:) Ale myślę, że moje "4" to i tak dużo:)

      Usuń
  18. Jego szczoteczka mnie nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
  19. ja wolę cienkie szczoteczki

    OdpowiedzUsuń
  20. Według mnie tusz jest całkiem przyzwoity. Na moich rzęsach wygląda przeciętnie, ale na podkręconych rzęsach mojej siostry niesamowicie! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Uwielbiam go u mnie się sprawdza zawsze i wszędzie :) co do szczoteczki bardzo ją lubię, wręcz nie umiem się malować inną :P

    OdpowiedzUsuń
  22. Wszystko zalezy w duzej mierze od rzes rowniez, moja koleznaka ma rzesy az do brwi i uzywa najtanszego tuszu bo poprostu nie widzi roznicy ;) ja lepszego efektu spodziewalam sie od tuszu Lancome ktorego ostatnio uzywalam ale szalu takze nie zrobil a cena jest wygorowana ;)
    Ten tusz mnie z kolei kusil swojego czasu ale posatwilam wtedy na scandal eyes z rimmela i nie pozalowalam ;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Coś czuję, że chyba u mnie wypadłby podobnie jak u Ciebie, czyli nie zachwyciłby mnie.
    Dobrze chociaż, że zmywa się bez problemu.

    OdpowiedzUsuń
  24. Anonimowy29/3/13 09:48

    ja ci polecam Max Factor 2000 calorie. niedługo postaram się napisać o nim recenzję ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To był mój pierwszy tusz i uwielbiałam go, ale było to x lat temu. Z chęcią przeczytam recenzję, bo ciekawa jestem, czy się zmienił:)

      Usuń
  25. Uwielbiam ta mascare, używam już któregoś opakowania z kolei. Dobre jest to, ze nie trzeba tuszować wielokrotnie żeby uzyskać efekt pogrubienia. Ciekawa jestem opcji Smokey Eyes.

    http://ladyincolors.blogspot.de/

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję bardzo za wszystkie komentarze.
Chamskie i obraźliwe będą usuwane.
Mój blog to moje miejsce w sieci i proszę nie spamować. Każdy podobny komentarz również usunę.
Proszę także o nie pisanie "obserwujemy?", ponieważ nie bawię się we wzajemną obserwację na takiej zasadzie. Z reguły zawsze odwzajemniam się, jeśli link do Twojego bloga jest aktywny.